Długo zastanawiałam się, co będzie w tym roku szkolnym z blogiem, szczególnie przez pierwsze 2-3 miesiące, gdy zaczną się przygotowania do konkursów, powtórki i różne takie (np. dzisiaj znalazłam wykaz lektur do konkursu przedmiotowego z polskiego, z którego jestem bardzo zadowolona - nareszcie kuratorium pomyślało i lektury nie są jakieś hiper długie, a na dodatek jedna z pozycji to literatura współczesna, a dokładniej wydana w zeszłym roku, która niezmiernie mnie interesowała, więc teraz mam okazję ją przeczytać! ^^). Poprzestanę prawdopodobnie na 1 poście tygodniowo, a przynajmniej postaram się. Raczej o dodawaniu czegokolwiek w tygodniu mogę pomarzyć, chyba że trafi się jakiś dzień, gdy będę miała wolne czy mniej lekcji - wtedy zobaczymy. :)
Zastanawiam się, czy kiedykolwiek wspominałam Wam o hurtowni znajdującej się niedaleko mojego domu. Zapewne nie, więc tak tylko powiem, że mają tam wszystko łącznie z kosmetykami. Co jakiś czas przyjeżdża dostawa lakierów Golden Rose, które nie dość, że nie występują jako tako stacjonarnie u mnie w mieście (są jakieś pojedyncze serie) to jeszcze są sprzedawane taniej niż gdziekolwiek indziej. Nic tylko kupować i właśnie takim sposobem trafił do mnie ten lakier z serii Express Dry 60 sec. :)
Czym mnie skusił prócz rzecz jasna ceną? Kolor oznaczony numerem 64 to piękny, seledynowy odcień, a nie zielony, jak to może wyglądać na paznokciach. Delikatny, ale wiosenny, letni i idealnie wpisujący się w pogodę, która już minęła (nosiłam go w drugiej połowie sierpnia). Zakochałam się w nim z miejsca, coś a'la miłość od pierwszego wrażenia. :D Do tego buteleczka z piękną , złotą zakrętką, która niestety będzie się rysować.
Pędzelek idealny - nie za duży, prosto ścięty, nieźle się nim malowało paznokcie, docierał do każdego zakamarka.
Skoro jesteśmy już przy malowaniu... Czysta przyjemność chyba głównie ze względu na błyskawiczne schnięcie. Tak, dobrze czytacie - w końcu obietnice wypisywane na buteleczkach mają jakiekolwiek pokrycie z rzeczywistością! Nie siedziałam ze stoperem w dłoni podczas malowania, ale gdy skończyłam jedną rękę to pierwszy już "pokolorowany" paznokieć był suchy. ^^ To się nazywa lakier na turbo-ekspresowe wyjścia! :D
Niestety, produkt ma jeden mankament... Może nawet uda Wam się go dostrzec na zdjęciach, bo niestety potrafi bąblować. Do uzyskania takiego krycia potrzebowałam 2 warstw (niezbyt grubych), więc to nie kwestia zbyt dużej ilości produktu. On ma to tak "po prostu", sam z siebie. Na szczęście bąbelki pojawiły się tylko na 2 paznokciach. Tylko albo AŻ. :D Ciekawe, jakby to było za drugim razem...
Nie mogłam zdecydować się na jedno zdjęcie, więc dodałam dwa. :D Śliczny kolor, nieprawdaż? Tym efektem możecie się dość długo cieszyć - sądzę, że te 5 dni na pewno wytrzymał (lekko końcówki się starły - wiadomo).
A teraz najlepsze - zapłaciłam za niego jakieś 4 zł z groszami (nie więcej niż 4,50 o ile mnie pamięć nie myli). :D Za TAKĄ jakość to śmieszna cena i chętnie zaopatrzę się w kolejne sztuki tym bardziej, że muszę wybrać się po parę rzeczy na technikę. :D
Co o nim myślicie? Miałby szansę zaistnieć na Waszych paznokciach? Jakie inne kolory z tej serii polecacie? :)
Dooobraaanoooc,
Fabryczna :)
Podoba mi się, bąbelków nie widzę :D
OdpowiedzUsuńKolor mega :) cena tez super ;) podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńCiekawy kolor :) A bąbelków też nie widzę :)
OdpowiedzUsuńKompletnie nie mój kolorek :(
OdpowiedzUsuńKolor bardzo mi się podoba - takiego mi właśnie brakuje :) Kupię na pewno jakiś kolor z tej serii. Bomblowanie mogło zdarzyć się dlatego, że malowałaś latem. Mi często się dlatego właśnie zdarza :)
OdpowiedzUsuńAle ładny kolorek ;)
OdpowiedzUsuńZielony to kolor, który niekoniecznie widzę na swoich paznokciach. Co nie znaczy, że nie podoba mi się u kogoś :) Bardzo ładny, wciąż letni kolorek ;)
OdpowiedzUsuńŁadny kolorek. Ja w swojej kolekcji zieleni mam najmniej.
OdpowiedzUsuńRaczej nie jest to kolorek który widziałabym na swoich paznokciach.
OdpowiedzUsuńŚwietny kolor i ta trwałość! :)
OdpowiedzUsuńChyba nigdy nie miałam jeszcze takiego koloru :)) W sumie fajny, muszę się na niego zaczaić :)
OdpowiedzUsuńOo nie, u mnie nie miałby szans :P Kiedyś kupiłam jakieś 2 lakiery zielonkawe i oba wylądowały w koszu z przeterminowania :P Takie odcienie mi nie pasują :P
OdpowiedzUsuńśliczny kolor, brakuje mi takiego w kolekcji :) +zapraszam na konkurs :*
OdpowiedzUsuńDla mnie bomba :D
OdpowiedzUsuńMi takie lekki bąbelkowanie nawet szczególnie nie przeszkadza, zwłaszcza w obliczu szybkiego schnięcia, które jest na miarę złota w lakierach. Naprawdę takie schniecie wiele ułatwia :) Kolorek bardzo mi się podoba, na wiosnę też będzie ekstra.
OdpowiedzUsuńNo nic to trzymam kciuki żebyś jednak czasem znalazła czas na bloga :D :*
Oryginalny kolor :)
OdpowiedzUsuńniestety nie mój kolor
OdpowiedzUsuńCiekawy kolor, nie miałam nigdy podobnego.
OdpowiedzUsuńŚliczny kolor. :) Bardzo rzadko maluję paznokcie, ale dla takiego lakieru mogłabym zacząć robić to częściej. :D
OdpowiedzUsuńNiebieskie Kiwi
Bardzo mnie zainteresowałaś tą lekturą :)
OdpowiedzUsuńU mnie tak samo jak u Ciebie totalny brak czasu.... uczelnia, dom praca i tak w kółko...
Zapomniałąm dopisać, że kolor śliczny i że mam podobny od Maybelline :P
OdpowiedzUsuńNietypowy, ale przyciągający spojrzenie kolorek! Piękny :) Ciekawie tu, obserwuję! Pozdrawiam serdecznie :* :)
OdpowiedzUsuń